27 października 2010

Dzisiejszy sen.

Dziś śniło mi się , że jestem z jakimiś ludźmi w jakimś  budynku gdzie mieszkamy wszyscy razem , coś podobnego do schroniska dla bezdomnych . Wszyscy się bardzo dobrze znaliśmy choć po twarzach nikogo znajomego mi nie przypominali. We śnie pokazane było jak sobie żyjemy  i radzimy, otoczenie szare brak słońca a zarazem nie było ani dnia ani nocy.  
Musiała być ,,noc,, ponieważ zaczęło coś się dziać na zewnątrz jakieś  wstrząsy ziemi . Ludzie powychodzili z łózek w piżamach  przed budynek  a coś z nieba powiedziało, że pomalutku teraz przesunie się skorupa ziemska i  wszystko się obniży. W myślach mowie do siebie jak się obniży to co z oceanami zalej nas,  ale ten głos uspokoił mnie że nic takiego nie nastąpi i wszystko jest dopasowane  ze sobą i dobrze zaplanowane . Nikt poza mną niestety nie slyszal tego głosu wiec przekazywałam  reszcie co słyszę. Potem widzę siebie na jakiejś malej górce i nagle cały grunt opadł o kilkanaście cm a ja krzyczę do wszystkich ,, widzicie mówiłam,  że nie będzie wcale źle i wszyscy przeżyją ,, . Stojąc na tej ziemi patrzyłam by nikt nie powpadał do dziur powstałe w wyniku przesunięcia się płyty tektonicznej , spojrzałam na ulice ale zdziwiło mnie , że asfalt znikną z dróg , oglądając się dookoła miasta nie widziałam tego asfaltu choćby kawałka . Sen kończy się na wschodzie Słońca , którego jak to czułam we śnie nie było od pary ładnych lat.

21 października 2010

Wizja która sprawdziła się bardzo szybko .

Przed wczoraj w pracy miałam przebłysk pewnego wydarzenia  dotyczącego mojej osoby. W wizji widziałam siebie wchodząca do magazynku dla personelu restauracji i widzę jak z górnej półki spada na mnie przedłużacz zawinięty na metalowym stojaczku ( dość duży waga około 6 kg) . Jak to zawsze ja - zignorowałam to  bo nie dowierzam jeszcze w moje możliwości i dary, wiec nie przejęłam się tym bardzo i zapomniałam o tym. Na drugi dzień tj. wczoraj jak zawsze jestem pierwsza w pracy wchodzę do tego magazynku zostawiając swoje rzeczy i przebieram się w służbowe . Ledwo co się przebrałam ,odwróciłam się  w kierunku drzwi i w tym momencie z górnej półki spadł na mnie ten przedłużać na prawa cześć głowy i tylko jedna strona potem po ramieniu , które mi rozcięło . Wiec było tak  samo jak w mojej wizji.

13 października 2010

13.10.10

Ostatnio nie mogę się zebrać by coś opisać , tzn mam co pisać ale nie mam weny. Dziwnie się czuje ,zmęczona  psychicznie i fizycznie. Z jednej  nie mogę się doczekać wyjazdu do Polski a z drugiej same obawy , czy nie zacznę widzieć ducha przyjaciółki, i ponownie taty. Czuje ich obecność tutaj ale w Polsce będę czuć bardziej .
Dziś 13 ale nie piątek :p 13 zawsze były dla mnie pomyślny a tu nic nie zdziała heh .

08 października 2010

Dziwny sen !

20 minut temu wstałam i szybciutko chce opisać swój sen! Robiłam jakieś porządki na ulicach  Francji , potem w jakimś budynku.  Towarzyszyła mi w tym śnie Gastria razem sprzątałyśmy ,bardzo nam się spieszyło. Kolejne miejsce ,  które sprzątałyśmy to była Polska, pamiętam swoich znajomych chodzili po ulicach była zima . Przez cały sen była niby noc , tylko od śniegu było jasno . Potem jesteśmy na piramidzie  z Gastria równocześnie coś na niej łupiemy, w końcu dochodzimy do samego szczytu , gdzie tylko ja mogę zdjąć  jej szczyt . Robię to ostrożnie bo pod spodem jest coś w rodzaju gazu , który mógł wybuchnąć. Gdy już uderzyłam w ten szczyt gaz się ulotnił miałam się z tym czymś połączyć, gdy tego dotknęłam z moje klatki piersiowej zaczęło się wydobywać  jasne światło takie samo jak ze mnie z tego urządzenia  .  Na tym sen się kończy .
Jak na moje sny to ten był bardzo odmienny i nie na moja miarę ale powiem że sen przypomina mi jedna przepowiednie dla Polski.

04 października 2010

Zdarzenie : Zdumiewajaca Noc!

Ostatnio przeglądając swoja pocztę mailową od samego początku jej istnienia  natrafiłam na mail , który wysłałam pewnej kobiecie jako odpowiedz gdzie między innymi była przeze mnie napisana ta historia :


Przypomina mi się pewna sytuacja , która zdarzyła mi się pewnej nocy kilkanaście lat temu. W nocy zaczęła budzić mnie pewna kobieta miała długie ciemne włosy, ubrana była w niebieska sukienkę wyglądała niczym anioł a dookoła niej mieniła się błękitna poświata. Kiedy wybudziła mnie ze snu mówiła mi że musi mnie zabrać z tego miejsca bo mi grozi niebezpieczeństwo, że zabiera mnie do innego świata. Pamiętam tylko tyle , że się nie zgodziłam odejść. 


Z tamtego zdarzenia pamiętam jeszcze to , że w ogóle nie bałam się tej kobiety, czułam się jakbym ja znała dobrze choć nie rozpoznawałam jej z twarzy . Do dziś nie wiem czy uszanowała maja odmowę  i zostawiła mnie w pierwotnym świecie,  czy przeniosła mnie do podobnego świata  i nic z tego nie pamiętam . Być może  zostawiła mnie tu  i od  tego nocnego wydarzenia  czułam się bardzo bezpieczna (zapewnili mi tutaj bezpieczeństwo na tyle ile mogli to zrobić). Niestety nigdy więcej nie ujrzałam tej kobiety choć bardzo bym chciała.

01 października 2010

Zdarzenie : Kolejna dziwna historia :)

Kilkanaście lat temu wracając z kościoła do mojej cioci z niewiadomych przyczyn otworzyły się drzwi od garażu domu cioci bardzo szeroko i po chwili się ponownie zamknęły. Wierzcie lub nie ale nie było żadnego nawet lekkiego wiaterku, żadnego przeciągu czy otwartych okien w domu ; pogoda była bezwietrzna i dość ciepło jak przystało na lipiec .To było po 9 rano w niedziele, kiedy już wróciliśmy do domu mama dostał telefon, że babcia zmarła (Babcia dostała udaru słonecznego mając 74 lata , kilka tygodni leżała w szpitalu). Jak się okazało babcia zmarła o godzien 9 rano . Mama dzwoniąc do starszej siostry dowiedziała się, że w jej domu mniej więcej o tej samej godzinie usłyszała huk dobiegający z jej łazienki, myślała że jej coś spadło. Ciocia poszła sprawdzić ale nic nie leżało na podłodze wszystko stało jak powinno wiec cały dom sprawdziła też nic . Następnego dnia obie ciocie były w naszym domu przygotowywały stypę u nas z tej racji ze Babcia mieszkała z nami . To był już wieczór wszyscy siedzieliśmy w kuchni , drzwi wejściowe mam podwójne wiec jak się wchodziło najpierw było pomieszczenie na zostawienie butów i kurtek ; (u nas nazywa się to altana) i kolejne drzwi obite wtedy były tapicerka dość ciężkie , są na wprost drzwi kuchennych . Wszyscy siedzą w tej kuchni i nagle otwierają się te ciężki drzwi jak szeroko zrobiło się bardzo chłodno w kuchni gdzie się gotowały rożne rzeczy i po chwili się zamknęły , mama poszła sprawdzić bo myślała ze ktoś przyszedł z sąsiadów ale nie wchodzi dalej ale nikogo nie było a zewnętrzne drzwi były zakluczone . Wszystkich nas zamurowało  młodsza siostra mamy powiedział ze to ich mama przyszła się pożegnać z nami . Kilka lat później mama z siostrami wspominały sobie ta dziwną sytuacje a moja mama mówiła , że opowiadałam jej jak babcia chodzi po domy czego oczywiście nie pamiętam miałam wtedy z 10 lat. Jak na ironie potem dostałam babci pokój ale przez 2 lata nie chciałam w nim spać, a miałam już tam wszystkie swoje rzeczy w dzień było wszystko ok ale tam zawsze było strasznie zimno a przecież był pokój ogrzewany . Później to jakoś minęło .
Pozdrawiam