28 listopada 2010

Crying Soul

... Jestem  trochę  smutna i milcząca , oczy zalewają się łzami a dusza .... Znowu wpatruje się w to okno, widzę  granatowo-różowe chmury a gdzieniegdzie przebija się blednący już błękit atmosfery.  Firanki poruszają się od gorącego powietrza ,które wydobywa się z grzejnika. Róże już uschły i musiałam jej wyrzucić , teraz w wazonie stoją sztuczne kwiaty . Siedzę przy grzejniku  a moje plecy otula zimno. Jest mi bardzo smutno , przerywam co chwile pisanie ponieważ wpatruje się w okno i się zamyślam , zastanawiam się co jest ze mną nie tak ? Dlaczego nie jestem inna? Chciałabym być zwykła dziewczyna  o zwykłych problemach jak inne ,żyć inaczej .  Moje łzy zaczęły się kręcić  w moich oczach ,widzę swoje dotychczasowe życie przed oczami ,delikatnie po kryjomu ocieram oczy by nie zostało  to zauważone. Wczoraj spad pierwszy śnieg na południo Francji , cieszyłam się jak dziecko a dziś już nic nie ma znaczenia . Bardzo boli mnie dusza, chce krzyczeć ale nie mogę , chce płakać jak na ironie przystało też nie mogę . Czuje ciepło w klatce piersiowej ; w książce wyczytałam że miedzy innymi  tak daje się odczuć Anioła przy człowieku. Jest coraz ciemniej , zapala się więcej świateł w mieszaninach na przeciwko. Jestem zmęczona , nie czuje się potrzebna ,  czuje że komuś zawracam ciągle głowę niepotrzebnie a smutek narasta. 
Ktoś tu się czepiał ( wiem  panie W... , że to ty ) ,  że moje wpisy są bez uczuć i płytkie i to co tu wszystko pisze jest kłamstwem. No cóż panie W nie umiem okazywać uczuć ani ich przelewać na pismo, powiem więcej czasem lepie gdy się uczuć nie przelewa na pismo bo mogą zaszkodzić czytającemu te treści. Choć kilka osób uważa, iż mój blog ich uspakaja; to jak to w końcu jest ? ....

26 listopada 2010

Demoniczny Sen !!!

 Wczoraj zabrakło mi czasu na opisanie drugiego snu, który miałam  popołudniu . Był to  okropny sen o  zombi , wampirach a na dokładkę  sam pan ciemności się pojawił !
Sen zaczyna się  w mieszkaniu jakieś kobiety, była już naprawdę stara pani może miała z 65- 70 lat. Bardzo przyjemna, życzliwa, radosna i uśmiechnięta  ,,babcia,, , nie wiem dlaczego ale we śnie jej twarz kogoś mi bardzo przypominała . Choć we śnie była mi obca osoba , ale w duchu podczas snu  wiedziałam kogo Ona mi przypomina lecz nie mogłam wypowiedzieć imienia tej osoby jakaś blokada była czy coś. Wynajmowała mi pokój  a sen rozpoczął się  kiedy to rozliczałam się z nią  i chciałam już odejść ale Ona zaproponowała bym została na kolejne 7 dni , wiec ja wyciągam swój portfel ( w realu mam taki sam) i liczę pieniądze czy mi starczy ale miałam tylko na 6 dni pieniądze . Powiadamiam Staruszce, że zabrakło mi  na jeden dzień pieniędzy, ona  liczy na głoś : 7  razy 1,12 euro równa się 7,12, nie mam pojęcia jak to ona policzyła ale mi chodziła po myślach  liczba 10. Nadal mówię że nie starczy mi a Ona to nic nie szkodzi pomożesz mi przy czymś i będziemy kwita. Następnie wprowadza mnie do pokoju widzę biurko dość duże koloru dębowego,   stojące tyłem od okna a pod oknem w starym stylu krzesło tego samego koloru do biurka. Zostaje sama w tym pokoju podchodzę do biurka widzę otwarta szufladę a w niej koloru rdzawego dokumenty i na samym wierzchu widzę 20 euro też takiego koloru jak dokumenty ( w rzeczywistość 20 euro jest koloru niebieskiego) . Widząc te pieniądze myślę sobie jak je wezmę będę mogla zapłacić tej kobiece za ten darmowy dzień , ale po chwili namysłu rezygnuje z tego pomysłu i zachodzę szufladę od okna by ja zamknąć ale tych 20 euro już nie ma a ja szukam ich w tej szufladzie i nie mogę znaleźć wiec zamykam ja. Po zamknięciu szuflady  rozglądam się po pokoju podłoga też jest koloru dębowego ale lekko jaśniejsza , a na środku pokoju nie ma nic. Pod jedna ściana  widzę komodę też tego samego koloru co biurko a na nim mój obecny  laptop bez zasilacza; co dziwne nie widzę łózka i drugiej polowy  pokoju. Pokój miał być do mojej dyspozycji, ale czułam się nie swoja jakby ten pokój należał do tej starej kobiety albo do kogoś bardzo ważnego. Następnie widzę siebie w pokoju na przeciwko jestem tam z laptopem. Pokój ten zamieszkuje małżeństwo ze swoimi dziećmi (chyba 4), włączam im na laptopie serial (Gotowe na Wszystko ) ja jakoś przysypiam na podłodze, za jakiś czas budzę się i widzę tego mężczyznę jak dogląda swoje dzieci , ja widząc to  schowałam pod łózko by mnie nie zobaczył ( ta scena wywołała u mnie dziwne wspomnienie i odczucia  z dzieciństwa sprzed czasu rodziny zastępczej ). Potem szybko biorę laptopa i idę do  ,,swoje o,, pokoju obejrzeć przespany odcinek serialu, gdy kończę oglądanie  podchodzę do okna i nagle jestem na zewnątrz, piękna pogoda : świeci słońce, niebo lekko zachmurzone ale sceneria okolicy jest przerażająca , gdy rozgadam się stoję przed owym budynkiem tej staruszki a przede mną same ruiny; zniszczone bloki ,domy , kamienice. Jest dość zimno , jestem ubrana w swoja kurtkę zimowa koloru czarnego (taka mam obecnie ) , spodnie dżinsowe i buty na średnim obcasie ; włosy mam swojego naturalnego koloru dłuższe niż obecnie mam i bez blond pasemek, moje ciało wygadało na bardzo wychudzone. Przechadzam się po okolicy  z oddali dostrzegam jakiego mężczyznę - murzyna, który próbuje się do czegoś dostać. Podchodzę bliżej i widzę że mu się nie udaje wiec zaczyna jeść zardzewiały  łańcuch, który jest wmurowany w kawał betonu o on  leżał pod zniszczonym budynkiem. Ja przechodząc obok niego myślę sobie biedak taka chudzina sama skóra i kości ,  nie może znaleźć jedzenia tylko ten łańcuch musi jeść. Co dziwne ja zaczęłam jeść swój srebrny łańcuszek, który miałam na szyi ; zdjęłam go i urwałam kawałek . Kiedy zjadłam ten kawałek pomyślałam szkoda mi go ale i tak mi się zwróci i w tym momencie miałam przekaz telepatyczny i widzę jak to go odzyskam ( tak dobrze myślicie przez wydalenie ) i powiem wam , że widziałam  tam też innych ludzi jedzących mój łańcuszek i martwiłam się że nie odzyskam go w całości . Schowałam ten łańcuszek i idę dalej widzę kolejnego człowieka grzebiącego w ruinach ale w nim nie widziałam nic szczególnego. Gdy wracam z powrotem ten pierwszy człowiek  zorientował się , że przechodzę drugim pasem ulicy i zaczął biec w moja stronę a ja zauważając jego twarz  zaczęłam uciekać ( wyglądał jak zombi z filmów) , i tak biegłam szybko jak bym włączyła turbo dopalacza (to nie jest śmieszenie ) . Dobiegam do tego bloku  Staruszki i nagle jestem w środku na korytarzu , opowiadam jej co się stało  i widzę jak otwierają drzwi do mieszkania, jest ich więcej nie tylko zombi ale i wampiry, podbiegam do drzwi trzymam jej i zamykam na zasuwę ale to ich nie powstrzymuje . Następnie widzę, że nie utrzymam drzwi wołam o klucz starszej pani a ona wyciąga złoty klucz zanim idę po niego przy zasuwie jest  rozpięty złoty cienki  łańcuszek; delikatny więc zapinam go i idę odebrać ten złoty klucz, zamykam drzwi tym kluczem a te stwory to na jakiś czas powstrzymało. Wiec mamy trochę czasu na omówienie co dalej robić , moją uwagę przykul pokój tej rodziny ponieważ  nie było już w nim dzieci tylko rodzice co mnie zaniepokoiło gdzie one są . W oknie widać było, że  przybywa więcej tych potworów,nagle Starsza pani wyciąga skądś wszelakie pistolety ,strzelby i etc. , przez okno wdziera się kilku zombi  więc podejmujemy walkę a ja między czasie  krzyczę by uważać na ich krew by nie zetknąć się z nią , by nie dostała się do oczu i  ust a  jak ktoś ma rany to szczególnie uważać . Wybijamy jej bez mrugnięcia okiem niestety jest ich coraz więcej Starsza Panie mówi , że poświeci się dla  mnie  by mnie ocalić i kazała mi wejść do pokoju tamtej rodziny  z młodym mężczyzna ( tak , tym samym co się przejawia w moich snach brunet,jasna karnacja wyższy ode mnie , sportowej budowy ciała). Ta Pani coś do mnie powiedziała ale nie usłyszałam bo  potwór  mnie zaatakował wiec go zabiłam, ten mężczyzna łapie mnie za ubranie i wciąga do pokoju i zamyka drzwi na klucz. Stóje przed tymi drzwiami i słyszę jak mordują te bestie  ta biedna staruszkę , w tym samym czasie zerkam na moja prawa rękę ,mam ja całe we krwi i coś zaczęło mnie piec na niej zmartwiło mnie to ale nie powiedziałam o tym temu mężczyźnie. Biegniemy do okien  by przez nie uciec ale są zakratowane, a poza tym są tam zombi i nagle nie wiem skąd pojawia się ogromna szala ze szufladami pełnymi leków itp. rzeczy. Każe mu szukać wody utlenionej po jednej stronie a ja szukam po drugiej, woła mnie  i mówi że znalazł wiec podchodzimy do drzwi widzę, że tam są już tylko wampiry rozlewam wodę i każe jemu ja podpalić. Wyciągnął  zapalniczkę i podpalił  wodę  by nie weszli do pokoju, niestety po jakimś czasie gasnąłeś ten płomieniem i otwierają drzwi , widzę to z pod okna i nagle pojawia się w drugim końcu pokoju jakiś bardzo stary wychudzony mężczyzna. Przez drzwi przechodzi jak pies kobieta na smyczy jakby zabawka wampirów  chwytam butelkę z  wodę utleniana i  biegnę w jej kierunku i chlust  polewam jej na twarz. Kobieta obraca się w pyl a ja kontynuacja polewam potwory ,które stoją przy  drzwiach ale spoglądam na tego starca i otrzymuje przekaz telepatyczny, że on jest szatanem i ma już dosyć istnienia pod taka postacią i prosi bym go oblała ta woda bo  chce odejść a jedynie z mojej reki ta woda działa jak należy . Ja nie wiele się zastanawiając robię o co prosi i wylewam na niego cala butelkę tej wody a on staje w płomieniach , spoglądam na niego jak się pali widzę jak ludzka powłoka z niego spływa a pod nią widzę  jego podwójne rogi z obu strona na głowie. Te rogi zewnętrzne miał większe i grubsze w kształcie stożka a wewnętrzne  takie same tylko mniejsze , wszystkie koloru zgniłej zieleni prawie czarne. Tylko tyle zobaczyłam bo nie chciałam więcej widzieć. W końcu czuje ,że jucz się spalił do końca i widzę jak reszta demonów obraca się w pył. Na koniec wychodzimy z tego pokoju i to małżeństwo i  ciesze się , że przeżyli ale jest mi bardzo smutno z powodu tej Staruszki która oddala za mnie życie .

To wszystko z mojego wczorajszego snu. I co Wy na to ? 







25 listopada 2010

Sen : Koniec konfliktu, Polska najważniejsza.

 Ostatnio śnią mi się dziwne sny , najpierw opisze sen z dzisiejszej nocy .

Śniło mi się, że pracuje w ogromnej restauracji, przyjmowałam gości i odprowadzałam ich do stolików. Potem nie wiem jak znalazłam się na zewnątrz, na dworze widzę chyba ziemie żółtego koloru ,widzę skupisko ludzi gdzie wykonali ostatnią egzekucje . Jakiemuś człowiekowi  ścieli głowę, widziałam jak odleciała z krwią po ścięciu :( . Nikt przy tym mnie nie widział, jakbym była duchem bądź niewidzialna. Otrzymałam przekaz, iż to było zakończenie jakiegoś konfliktu na świecie , wydaje mi się że to było gdzieś na bliskim wschodzie . Ludzie poubierani  w jakieś cieplejsze kurtki  ponieważ moja uwagę przykuły kaptury tych kurtek  , którye  miały kaptury z tak jakby futerkiem . Mam taka kurtkę w Polsce i była na nie kiedyś moda . Potem jestem znowu w tej restauracji, a tam widzę dwie kwoki z klanu Rudej ( stare plotkary  udające świętoszki , które  nie maja co robić tylko obgaduj i wytykają ludzi w mojej miejscowości w PL ).  Słysze, że mówią po polsku więc mówię pierwsza do nich ,,Dzień Dobry ,,  a te kobiety dziwią się, że umiem język polski.  Dostaje w tym momencie przekaz telepatyczny , że Polska jest bardzo ważnym krajem dla innych narodowości (koniec), następnie  prowadzę je do stolika podając menu . Potem jest sytuacja ,że potrzebują mnie przy stoliku  bo umiem mówić po angielsku, a po chwili jestem na pietrze  widzę znowu tych ludzi z tej egzekucji, wzbudzają trochę strach ale płacą mi i wychodzą. Następnie widzę obraz jak przede mną stoją :  kolega i  szefowa z realnej pracy, kolega mówi do niej po angielsku ona rozumie go ale  mu ona odpowiada po francusku i znowu ten przekaz Polska  jest najważniejsza.

Na tym skończył się sen bo zadzwonił budzik. Jak dla mnie sen jest zastanawiający jeśli by wziąć pod uwagę ostatnie wydarzenia ze świata , tylko nie jest to ten kierunek konfliktu .


24 listopada 2010

Taki sobie wpis.

... Boże jak ja kocham to błękitne niebo, mogłabym się wpatrywać w nie całymi godzinami a i tak  mi się nie znudzi. Siedzę przy swoim niedawno nowo zakupionym stole  przy oknie. Wpatrując się raz to w okno a za nim przepiękne niebo, a raz w monitor laptopa  w powietrzu unosi się zapach róż które dostałam od narzeczonego tak bez okazji :) Gdy się przyjże dokładnie niebu widzę jak biało-czarne kropeczki - można by je nazwać  atomami struktury materii, z której jest zbudowany  nasz świata. Poruszają się z  bardzo  szybkom prędkością, są zamknięcie jakby w pewnym odcinku , z którego staraj się wydostać. Nie wiem czy ktoś to widzi oprócz mnie czy nie , jakoś nigdy nie zapytałam nikogo . Mam to od lat , nie posiadam wady wzroku a i w wakacje byłam na rutynowym badaniu wzroku . Obawiałam się,  że  mogę mieć ze wzrokiem problemy, a tu takie zaskoczenie - oczy zdrowe na 100% pomimo, że patrze prosto  w słońce bez żadnych osłonek czy okularów przeciwsłonecznych, jest wszystko dobrze. Gdy zamknę oczy na słońcu potrzymam je tak z kilkanaście minut , potem gdy je otworze wszystko widzę na niebiesko;  śmieszne doświadczenie  ale zapewne to ma każdy ...

21 listopada 2010

Sen : Kataklizm i wojna ?

Pisząc dziś sms-a do Gasrtii z pytaniem czy u niej wszystko porządku , otrzymalam odp.,  w której Gastria napisała iż miała mega sen, i ze opisała go na blogu . Już wiedziałam  że zapewne śniła o tym samy  co ja i odpisałam ,że mi tez się śniło o kataklizmie  czym była Gastrai zdziwiona skąd wiem o tym. Ostatnio z Gastria nie potrzebując chyba już używać slow ;) a i odległość nam nie przeszkadza :) Ja natomiast byłam zdumiona że śniłyśmy o wodzie . 


 Mój sen : Na poczatku jestem w jakimś domu , jest w nim dużo dzieci . Widocznie było wcześnie rano bo leżałam  w  łózko  i dopiero  co się przebudziłam , w jednym dużym pokoju było chyba ze 20 łózek jeno przy drugim postawione. Widzę dziewczynki  jak czeszą się  nawzajem , ktoś i do mnie podszedł ale to była kobieta w moim wieku zaczęła również czesać moje włosy . Odniosłam wrażenie ze jestem tam bezpieczna , i nie ma się czego bać . Kolejna scena to jesteśmy na zewnątrz ,chyba na spacerze . Towarzysz mi młody mężczyzna - też jest w moim wieku, stoimy na najwyższej gorze  a przed sobą widzę ten dom i bawiące się dzieci . Z widoku wskazywało na to,  że jesteśmy bardzo wysoko w górach , pogoda była słoneczna . Na gorze na której salam z tym chłopakiem ( zawsze prawie tak samo wygląda czarne włosy z niebieskimi oczami- przejawia się ciągle w moich snach ) był dziwny zrobiony duł jakby kształtu  półkuli, był on dość duży  ze 4 metry miał szerokości . Nagle ponownie spoglądając na tamten dom widzę za nim wysoka wodę  koloru oceanu czyli morski ale nie była dość wysoko bo Słońca nie zakryła , w duchu pomyślałam dobrze że jestem na najwyższej gorze na świecie i że nic się nam nie stanie . Patrze cały czas w stronę tego domu on był z pól kilometra od góry , na której byłam ale ku mojemu zaskoczeniu woda dotarła do domu i kierowała się w nasza  stronę . Stóje prawie nie ruchomo i widzę jak woda dociera do nas ,wiec my w końcu schodzimy do tego dołu kładziemy się na plecach tak by jeszcze mieć osłonę przed woda, słyszę że woda jest tuż tuż i nagle widzę nad nami jak woda przelatuje nam nad głowami i spada  duł na pozostałe góry.  ( Leżąc tam czułam się tak realne jak teraz pisze ten wpis ; widok tej wody  był tak realny jakbym tam naprawdę była ). W pewnej chwili mówi do mnie ten chłopak że idzie druga fala i nie będziemy mieli tyle szczęścia ale ta jest łagodna , i w tym momencie widzę nas  jakby z powietrza z niewielkiej oddali ,wpływa ta woda  do tego dołu w którym leżeliśmy. Na szczęście nic się nam nie stało  i jakbym wróciła do tego dołu świadomością , woda przeszła spłynęła dalej  wiec wychodzimy z tego dołu cali przemoczeni i biegniemy do tego domu. Wpadam na ulice szukam kogokolwiek ocalonego o dziwo widzę że tam jest już miasteczko nie jeden dom, spod piasku  widzę wydostających się ludzi  nic im się nie stało .  Potem jesteśmy znowu w domu  tylko w innym otoczeniu pakujemy się , za oknem  dostrzegam że przyjechało chyba wesołe miasteczko , dalej wsiadamy do samochodu i odjeżdżamy w pospiechu . Jedziemy przez lasy szosa ,ale jest na niej woda pozostałość po  tej   powodzi, trochę się boje bo ta kobieta za ostro skręca  czuje jak się trzymam siedzenia  ; na zewnątrz jest zmrok. Kolejna scena jest we Francji gdzie obecnie przebywam , jestem w swoim mieszkaniu ; czuje że ukrywamy się ponieważ gdy wyszłam na balkon  sąsiedzi z na przeciwka krzyczą ,że oni nic nie powiedzą że my tu jesteśmy i nagle dociera do meni informacja o wprowadzonym stanie wojenny! W oddali na ulicy widzę czołg (?) , wpadam do mieszkania gaszę światła choć na zewnątrz było dość jasno i każe wszystkim w mieszkaniu być cicho . 
Na tym skończył się mój sen.

20 listopada 2010

Wizja dla niefajnego kolegi z pracy.

W mojej pracy jest taki mniej lubiany kolega , który po powrocie z wakacji w sierpniu jest nie do poznania jakby coś w niego wstąpiło . Zachowuje się tragicznie w pracy , odstawia jakieś szopki, strasznie się denerwuje i rzuca czym podpadnie ale nie w innych  pracowników. Niestety nikt na to nie może poradzić i nic nie jest z  ta sytuacjom robione prócz usilnych rozmów by zmienił zachowanie. Niestety nic nie docierało do niego a i ostatnio się pogorszyło, a zwolnic go nie chcą bo nie ma dodatkowych osób.  Miesiąc temu powiedziałam do narzeczonego, że on tam długo nie popracuje  bo miałam bardzo silne  przeczucie iż  go w końcu zwolnią. On pracuje nadal ale ja miałam ostatnio przebłysk jego przyszłości ,w której widzę go jak zostaje zwolniony i już nie pracuje z nami. Zobaczymy kiedy ta wizja się sprawdzi i w jakim czasie , wtedy napisze czy się sprawdziło czy nie .

Powrót nocnych snów .

I proszę chyba zasłona na  sny  spadła, ponieważ dziś od wielu dni pamiętam sen z nocy.Śniły mi się dawne czasy jak jeszcze chodziłam do podstawówki. Sen : Najpierw byłam w jakiejś  klasie , białe  pojedyncze ławki ,musiała to być biologia bo przed nami na ławkach stały mikroskopy.  Nie widziałam nauczycielki to też w klasie panował chaos, głośne rozmowy i nieład, były tam wszystkie moje koleżanki  i koledzy z podstawówki. Potem pamiętam jakiś urywek na korytarzu szkoły.  To wszystko widziałam trochę nie wyraźnie i się przebudziłam, było 11 minut po 3 w nocy. Położyłam się i dalej jakby kontynuacja snu tym razem jestem przed furtka z bratem wychodzimy do szkoły ale w tym urywku dało się odczuć nienawiść, złość od mojego brata do mnie. Wyszedł pierwszy , szedł ulica tak szybko że zanim ja zamknelam  furtkę on był z 20 m ode mnie, krzyczę do niego by zaczekał na mnie ale zignorował to. Chcąc go dogonić zobaczyłam jak za ulica na polu tworzy się ścieżka na skróty do ulicy gdzie już był brat wiec idę ta ścieżka asfaltową ale brat skierował mnie na inna i się pogubiłam ale na szczęście utworzyła się z boku inna;   do polowy była z asfaltu a druga polowa z piasku bo ktoś nie skończył jej  ale gdy dotarłam do brata byłam szczęśliwa ponieważ mowie ,,widzisz pomimo że miałam trudności na tej ścieżce  i szlam dłużej to jednak jestem równa Tobie . Znowu się przebudziłam było z 25 min po godzinie 4 rano . 
W młodszych latach miałam dobry kontakt z bratem aż (jak to rodzeństwo czasem się biło i kłóciło ) do poprzedniego roku gdzie się ożenił a jego  młodsza żona odcięła go od całej rodziny i szkodzi naszej przybranej mami tak ze mama jest bardzo przez nią chora! Teraz mam bardzo ograniczony kontakt z bratem, a okaże się co tam tak naprawdę się dzieje jak pojadę do Polski za niecały miesiąc.

19 listopada 2010

Okropny sen z pszczołami.

Nadal nie mogę zapamiętać snów,  które śnią mi się podczas nocy.  Wiem że coś mi się śniło ale nie pamiętam snu, nie wiem ja kto tłumaczy ale tak jakby faktycznie coś blokowało możliwość zapamiętania go. Jedynie co pamiętam takie jakby  siwawe chmury a gdzie nigdzie przebijały się pasy czerni i co ciekawe to była jakby wielka kula na całym widzeniu ja kto się widzi śniący sen . Gdyby nic mi się nie śniło pamiętałabym tylko czarny ,,ekran,, , w moim przypadku to oznacza, że nie było żadnego snu.
Oglądając dziś film, leżałam sobie na sofie w salonie i moja kotka położyła się na moich nogach , przysnęłam razem z nią . Przebudziwszy się coś mi się śniło ale oczywiście nie mogłam zapamiętać ale moja prawa ręka , nie czułam jej tak mi zdrętwiała. Gdy już ręka doszła do siebie ponownie przysnęłam i tak mną wstrząsną ten sen że muszę go tu opisać.

Sen zaczyna się dziać w jakimś mieszaniu które wynajmowaliśmy od kogoś z narzeczonym  i tez leże na sofie , dopiero co się przebudziłam i zaczęłam wyciągać z włosów pszczoły były wszędzie na mnie na ścianach i oknach ,nawet chodziły po firankach . Zaczęłam pryska wszystko środkiem owadobójczym (?) ,  tak że wszystko było białej pianie ale te pszczoły oblazły mnie powchodziły pod bluzkę. Kiedy się uporałam z tymi pszczołami  jedna została pod rękawem , użądliła mnie ; strasznie mnie to bolało w jednej chwili zalałam się łzami i krzykiem z bólu choć się powstrzymywałam. Gdy spojrzałam na rękę zobaczyłam , że pszczoła przegryzła rękaw i  rękę lekko wygryzła tak że była rana ; narzeczony zabrał  ją z mojej prawej reki (tak ta sama która mi zdrętwiała) ja chciałam wycisnąć jad wiec najpierw wypłynęła  mała ropa a potem coś zaczęło wypytywać coraz grubszego aż do takie grubej tłustej larwy około 10 cm długości i grubości z 4 cm . Wpadłam w jakby szok czy nawet szał,  że coś takiego z reki mi wyszło i pozostawiło taka wielka dziurę i kość jeszcze mi wyszła na zewnątrz. Dalej snu zbytnio nie pamiętam tylko jakieś przebłyski mam, więc potem gdzieś widzę we śnie, że ktoś mną rzuca o ścianę z ta biedna ręka. Kolejny obraz to siedzę w kuchni z narzeczonym ręką zabandażowana  czy w gipsie ; siedząc omawialiśmy rachunki co najpierw trzeba opłacić itp. Nie wiem skąd ale w tej kuchni pojawił się facet niby uzupełniał papier i produkty w łazience (?) ! I co dziwne pamiętam tego faceta z innego snu , który wchodził do czyjegoś mieszkania właśnie z produktami i papierem  a ktoś mówił,  że to właściciel mieszkania i ma klucze i tak robi. Mężczyzna ten jest w średnim wieku lekko przydługawe włosy koloru siwego czy białego spod spodu  przebijały się gdzie niegadzie czarne pasma ,ubrany był w białą koszule i czarne spodnie z materiału. Tak samo wyglądał w dzisiejszym śnie , kiedy skończył to co miał  w łazience zapytam się go czy jest właścicielem mieszkania  on odpowiedział  twierdząco i byłam już spokojna bo we śnie pamiętałam o tamtym, potem przyjechała  mama narzeczonego z mężem i gdzieś szliśmy razem a mnie nadal ta ręka bolała.
Los larwy nie jest mi znany , nie pamiętam co się z nią stało.

Nie mam zielonego pojęcia skąd taki sen miałam ,nic takiego nie oglądałam w tv by  wpłynęło to na mój sen. Pszczół się nie boje panicznie,  wiec nie rozumiem dlaczego to były pszczoły? Może macie jakieś pomysły z tym snem ?

15 listopada 2010

Zdarzenie : Pierwsze prawdziwe Deja vu .

Wydawało mi się, ze deja vu miewałam kilkadziesiąt razy.  Miałam uczucie iż pewne sytuacje już się zdarzyły, a przy tym towarzyszyły odczucia ,że danom sytuacje już dobrze znam.  Nie mylcie to z przewidywaniem przyszłości czy moimi wizjami bo to coś całkiem innego .  Doszło do tego iż wymyśliłam własna teorie na to zjawisko : że deja vu to nic innego jak tylko powtarzające się takie same bądź identyczna sytuacja z przeszłości  w teraźniejszości ( choć dla przeszłości  nasza teraźniejszość będzie przyszłością ale to nie ma znaczenia ) . Podam przykład by można było to bardziej zrozumieć;  przykład dość banalny :rozmawiasz np. z rodzicami o kupnie dla ciebie komputera , kłócisz się z nimi bo nie chcą ci  go kopic . Za jakieś kilka miesięcy poruszasz  ponownie   temat kupna takiego samego  komputera , kłócisz się z tego samego powodu w taki sam sposób  . Zmierzam do tego,  że jeśli sytuacja wydarzy się identycznie albo się odtworzy taka sam . Doznasz odczucia ,  że to już było bo  ;  sytuacja zaistniała raz jeszcze - identycznie tylko że jest się starszym  o te  kilka miesięcy czyli zmienia się tylko czas.

Kiedyś miałam takie zdarzenie , iż wracała do domu ze szkoły , pochmurny jesienny dzień. Dochodząc do swojej ulicy widzę jakiś mężczyzn,  którzy montują słupki z nazwami  ulic . Wchodząc już po schodach do domu odczulam , że ta sytuacja  już się wydarzyła i już ona była.  Te nazwy ulic już były  montowane aż przystanęłam na schodach i   czułam, że to już było  a na dodatek miałam obraz wizji  tego wszystkiego co już było  .

Pierwsze Deja vu o jakim się mówi w filmach czy  programach naukowych doznałam w tamtym tygodniu a mianowicie to wyglądało tak :  Kończąc już prace stałam z 5 m od łazienek  czekając na koleżankę z pracy , w pewnym momencie widzę przedzierającego się starszego mężczyznę  miedzy stolikami , w dłuższym przeciw deszczowym płaszczu kierujący się do męskiej toalety. Ja w tym momencie wyciągałam telefon komórkowy  by zerknąć,  która godzina a zajęło mi to z minutkę bo telefon po torebce szukałam :p Podnoszę wzrok i widzę tego samego mężczyznę przedzierając się pomiędzy stoliki i kierując się do WC . Zgłupiałam bo owy Pan   miał kilka sekund na dotarcie do toalety a tu widzę tego samego identyczne ruch zachowanie i tak samo szedł !!! 

Takich przypadków miałam kilkadziesiąt wiec nie spisze ich bo jest tego naprawdę dużo ,  może wybiorę jeszcze kiedyś coś ciekawego.
Pierwszy raz miałam prawdziwe deja vu a przykłady, które mnie spotkały przypuszczam , że to tylko mogły być jakieś rodzaje deja vu i nie były one w 100 % tak prawdziwe jak to które przeżyłam  w ostatnim czasie.

Sene wspmnienie o wojnie .

Ostatnio mam problem z zapamiętywaniem nocnych snów (  moja koleżanka Gastria ma to samo ) , co jest dość dziwne bo zawsze zapamiętywałam je bardzo dobrze (mam naprawdę dobra pamięć )  ale jedne popołudniowy sen wbił mi się w pamięć . Warto  go opisać ponieważ przypuszczam iż ten sen jest wspomnieniem mojego poprzedniego wcielenia choć uważam , że nigdy wcześniej nie doświadczyłam reinkarnacji   ( mam jakieś takie dziwne  odczucie).  Zanim opisze sen  muszę powiedzieć,  że nigdy nie przepadałam  i nie przepadam za filmami, książkami i w ogolę wszystko co dotyczy historii wojennej itp ! A wiec  teraz przeje do mojego snu  : 
Mój sen zaczyna się  w otoczeniu ponurego dnia , jestem z grupka ludzi idąca  miedzy zniszczonymi budynkami  a racze są to już ruiny  gdzie później  wyszliśmy na pola i lasy . W jednym momencie znalazłam się sama przed jakimś domem chyba piętrowym -  we śnie był to mój dom , pamiętam jak wbiegłam do jakiegoś pokoju a w nim była szafa w ścianie . W tej szafie na ścianie była rozdarta zżółkła tapeta z czarnymi listkami , po lewej stronie na wysokości pól metra. Z tej rozdartej tapety coś wystawało , jakieś ważne kartki które wszystkie pochowałam do kieszeni , ale nie wiem dlaczego bardzo się spieszyłam . Wiem że się tam schowałam , splam w tej szafie , w jakimś momencie  nagle coś mnie spłoszyło uciekłam do łazienki tam zobaczyłam się w  wielkim lustrze.  Zobaczyłam wychudzona ciemnowłosa nastolatkowe o niebieskich oczach  - mogłam mieć najwyżej z 14-15 lat. Miałam straszenie blada skórę a ubrana byłam w jakiś wojskowy długi płaszcz . Schowałam się chyba pod wielką umywalka i wtedy jakiś żołnierz wszedł do łazienki, lekko się wychyliłam  - mył  ręce ale zauważył mnie  i sprowadził na zewnątrz. Okazało się że to polskie wojsko , zapewne jakiś oddział  utworzył  wokół niby tego mojego domu obozowisko . Nic mi nie zrobili bo widocznie byłam polkom w tym śnie , pamiętam jak spojrzałam przed siebie i zobaczyłam   linie wroga . Pamiętam że coś mówiłam o  Niemcach i ze ich nie lubiłam bardzo a ja zostałam z tym oddziałem .
Nigdy wcześniej nie miałam tak szczegółowego snu i , a ten sen o czasach wojny miałam po raz pierwszy w swoim życiu.

02 listopada 2010

Zdarzenie : Ingerencja Opiekuna.

Wybaczcie że tak szczegółowo o tym opisze ale jest to niezbędne do zrozumienia tego o czym chce wam powiedzieć.

Wczoraj doświadczyłam po raz  kolejny ingerencji swojego Anioła Stróża , ale tym razem była ona bardziej wyrazista. Zanim położyłam się spać jak zawsze przygotowuje pewne sprawy na rano przed pracom by móc sobie przed wyjściem troszkę posiedzieć . Dziś rano miałam wysłać kopertę z bardzo ważnymi dokumentami narzeczonego , która już była ze znaczkiem i  zaklejona . Wczoraj położyłam ja na stole obok torebki by oczywiście nie zapomnieć o niej  , następnie poszłam do kuchni by włączyć zmywarkę i powlewać wodę do czajnika oraz karafki by już było na rano do kawy. Jak to w domu rodzinnym mama zawsze chodziła spać ostatnia i za nim się położyła do łózka wszystko musiała posprawdzać np. czy drzwi są zamknięte od domu ,czy nasze psy i kot miały wszystko zrobione , czy gdzieś woda nie leci z kranu  i czy wszyscy są już w domu. Ja mam to wpojone po niej wiec robię to samo. Gdy już się położyłam 15 min przed północą dziwne się czułam , niestety nie potrafię tego odczucia wytłumaczyć.  Następnie przebudziłam się równo godzinę później  , takich  już mój  odruch zawsze jak się budzę w nocy  pierwsze co to zerkam na zegarek. Nic mi się przez ta godzien nie śniło ale i jakbym nie spala , ale w głowie miałam  myśli o tej kopercie . Po mojej głowie krążyły pewne słowa,  że  nie mogę wysłać tej koperty  bo narzeczony nie włożył  do tej koperty dwóch istotnych dokumentów.  Druga sprawa to : nie włączyłam  zmywarki  choć przecież dobrze pamiętałam,  że wcisnęłam guzik by ja włączyć ; ale tak się przysłuchuje to rzeczywiście nie słyszałam by zmywarka pracowała. No cóż trzeba było wstać i  sprawdzić co jest grane i faktycznie zmywarkę włączyłam ale nie włączyłam startu z programem  :p Wiec poprawiłam  mój błąd a następnie poszłam  do salonu gdzie leży koperta napisałam karteczka, że brakuje konkretnych dokumentów a rano zapytałam narzeczonego czy takie dokumenty załączył i jak się okazało ze zapomniał o nich .
Miałam rożne ingerencje w sowim życiu moich opiekunów ale w takiej formie po raz pierwszy mi się zdarzyło by się przebudzić i wiedzieć co jest nie tak . Nie dziwi mnie to ponieważ kilka miesięcy temu zakupiłam sobie przez internet z polskiego sklepu książkę pt. ,, Jak Usłyszeć Swoje Anioły ,,  autorki Dr Doreen Virtue  ,w której autorka opisuje doznania odczucia i sposoby w jakim Anioły pomagają ...
Wiem ze nie jest to jakiś super przypadek, ale Oni pomagają nawet w takich najzwyklejszych sprawach codziennego życia.