Wczoraj źle się czułam i postanowiłam się położyć po południu , miałam paskudny jak dla mnie sen bo po wstaniu byłam cala mokra , oszołomiona i nie mogłam dojść do siebie przez parę godzin i brakowało mi powietrza, narzeczony mówił że słyszał jak ciężko oddycham i coś jakbym mówiła niezrozumiale ale nie sprawdzał co się dzieje bo przecież tylko śniłam .... :(.
Nie pamiętam dokładnie jak się sen rozpoczął ale wiem, że jestem w Polsce z narzeczonym . Jest zima ,wszystko widzę tak realnie, mój narzeczony wszedł do jakiegoś budynku skorzystać z WC a ja weszłam za nim. Kiedy On wyszedł z ubikacji , ja również poszłam pomimo, że nie czułam takiej potrzeby ale nie weszłam do WC a poszłam oglądać pokoje były duże i wszystkie prawie w kolorze granatu przy ostatnim pokoju zauważyłam pieniądze na podłodze, a że nikogo nie było to je pozbierałam nagle się pojawiało ich coraz więcej z większymi nominałami , które pozbierałam szybko i schowałam do kieszeni.
Wychodząc ktoś przede mną wybiegł , wchodzę do korytarza jest tam mój narzeczony i gawędzi sobie z recepcjonistka, potem widzę bardzo dużo skrzynek pocztowych które nie maja drzwiczek . W tych skrzynkach było bardzo dużo listów , my szukaliśmy swoje skrzynki ale o dziwo to była jedyna skrzynka, która miała drzwiczki ale tez w naszej nie było żadnej poczty czy listów . Ogólnie to miejsce było przez kogoś zniszczone . Następnie sen przeskakuje na ulice przy moim domu, tam zatrzymuje się o dziwo bardzo krótki autokar gdzieś widzę swoja walizkę choć nie wiem skąd się tam wzięła. Mój narzeczony wsiada pierwszy z biletami potem ja wchodzę ale kierowca ma jakie obiekcje co do mnie o coś a ja się bulwersuje i zaklinam, mój narzeczony usiadł koło jakieś dziewczyny i nie chce usiać kolo mnie ale w końcu go przekonuje . Patrze się na niego i mowie do niego, że jego nie powinno tu być ponieważ mam jechać sama do Polski . On natomiast odpowiada , że kupił bilet tyko do pierwszego przystanku i zaraz wysiada.
Siedząc w tym autobusie patrze na krajobraz za szyba i widzę o dziwo Francie choć wsiadałam w Polsce i wiem , że to nie jest prawda iż ja nie jadę tym autobusem. W myślach mówię do siebie to nie dzieje się naprawdę i chce się obudzić ,wręcz krzyczę bo chce się obudzić z tego snu bo wiem , że to sen bardzo dobrze . Następnie tamta scena się ucina i nie ma już mojego narzeczonego ale dzwoni do mnie a ja się pytam czy ja w ogolę mam spakowany bagaż a ludzie zaczęli się ze mnie śmiać , bo nie przypominam sobie żebym coś pakowała i nic nie miałam przy sobie prócz biletu i komórki. Potem przeskakuje do mieszkania teściowej stoję na jakimś tarasie trzymam w rękach paczkę papierosów na pozór zwyczajne opakowanie ; a na dole stoi teściowa i zrzucam jej papierosa różowego !!! Ten kolor był taki ostry aż raził , ale i sama zapaliłam tego papierosa ale szybko się spalił zanim zdążyłam się zaciągnąć ale spalił się tylko tytoń w środku a tutka zrobiła się biała . Dalej siedzę na tym tarasie i mam dziwne wrażenie, że to jakby wspólny balkon mojej teściowej i sąsiadów .
Z sąsiedniego mieszkania przez specjalne otwory wychodzą koty , ale jest luka pomiędzy tymi otworami a tarasem więc staram się pomóc kociakom , a nawet jednego łapię by nie spad z 10 pietra ale w końcu przechodzą na drugi balkon gdzie rośnie trawa o bardzo intensywnym kolorze zielonym. Kiedy już wychodzę z tego balkonu widzę kotka małego może mieć ze 3 miesiące ,nic by w tym nie było dziwnego ale ten kotek miał cały grzbiet niebieski i oczy lazurowe !!!
Podeszłam do tego kotka sprawdzając czy ktoś go czasem nie pomalował ale sierść była naturalnego koloru szaro-niebieska. Postanowiłam go przygarnąć do domu, tylko chciałam zapytać narzeczonego czy się zgodzi na 3 kota .Potem widziałam siebie jakby z boku i widzę jak mój narzeczony odchyla mi koszulkę i dzieje się też tak a mąż teściowej wlewa mi za koszulkę wodę z lodem. Dziwne było to, że nie czułam tego zimna lecz tylko byłam cala mokra ale pomimo to nakrzyczałam na tego faceta bo mogę dostać zapalenie płuc bo już byłam chora na to 2 czy 3 razy , ale on się tym nie przejmuje i mówi ze to żart i nic mi nie będzie . Potem sen przeskakuje i jestem niby w salonie teściowej a niby nie , siedzę z narzeczonym na kanapie brązowej i oglądamy telewizje, ale obok nas siedzą 2 kobiety i mężczyzna rozmawiając po francusku. W końcu ja pytam się narzeczonego w czy to ich salon czy jego mamy, ten mężczyzna wstaje i odpowiada mi po polsku ze to ich salon.
Później gdzieś widzę w telewizorze autostradę a na niej widzę numer 190 gdzie jest ogromny wypadek , ktoś mi mówi że jak pojadę to zginę w tym wypadku i znowu przeskok widzę siebie w swoim mieszkaniu idę do kuchni gdzie jest mój narzeczony i rozmyślam, że jeżeli pojadę do Polski zginę i na tym sen się kończy .
Dlatego zamiast autobusem poleć do Polski samolotem - wiem, że drogo, ale zgódź się na to. Po przeczytaniu tego snu w głowie mi się pojawiło zdanie "niech leci samolotem".
OdpowiedzUsuńReszta snu to interpretacja obecnej sytuacji u Ciebie. Cały czas szukasz czegoś i nie możesz znaleźć (skrzynki na listki), chociaż tak na prawdę rozwiązanie jest w zasięgu ręki i Ty dobrze o tym wiesz, ale boisz się tego kroku w swoim życiu, boisz się, że ludzie będą się z Ciebie śmiać.