Dzisiaj śniło mi się o jakiejś katastrofie powietrznej. Najpierw jestem w
pokoju u brata, który obecnie mieszka w Norwegi, we śnie byłam u niego w
polskim dom i o czymś ważnym rozmawialiśmy lecz nie pamiętam co było
tematem tej rozmowy. Moja uwagę przykuło coś poruszającego się na
podłodze , jakaś różowa zabawka o dziwnym kształcie. Nie wiem dlaczego
ale spoglądałam ciągle w bardzo duże okno w jego pokoju choć realnie aż
tak dużego okna nie miał. Nagle znajduje się we Francji, jestem u
bliższej koleżanki ze szkoły, która obecnie mieszka w Anglii . Związała
się z francuzem, który realnie jest przybranym wujkiem mojego
narzeczonego. Dziwi mnie, to że akurat ona się z nim związała ponieważ
różnica wieku miedzy nimi jest aż 20 lat! Realnie ona ma już męża i 2
dzieci , on jest starym kawalerem. Przyjechałam jej pomóc w
posprzątaniu mieszkania ponieważ jest ona w ciąży z pierwszym
dzieckiem. Jest to ogromne mieszkanie ,ale bardzo zaniedbane , ma strasznie
brudne podłogi.
Po odpoczynku zabieram się za zamiatanie podłóg w
sypialni , jest tam też moja koleżanka o czym gawędzimy kiedy nagle
spojrzałam za wielkie okno balkonowe , widzę jak coś leci w płomieniach w
stronę mieszkania ale jako się tym nie przejmuje. To coś przeleciało
za blok, i znowu widzę kolejna cześć dosyć dużą, która także przeleciała
nad nami. Nie wiem dlaczego ale myślałam, że to jakiś pokaz
holograficzny na niebie dopóki nie otworzyłam balkonu i dostrzegam, iż
tym razem spadają ludzie, którzy są w płomieniach; to taka
reakcja wejścia czegoś w atmosferę ziemska. Kiedy zobaczyłam kobietę o
ciemnie skórze, która leciała wprost na mieszkanie koleżanki i roztrzaskała się
na ścianie , obok okna balkonowego tak aż została tylko po niej plama krwi , która również mnie opryskała. Wtedy dotarło do mnie że to dziej się naprawdę .
Znowu spojrzałam na niebo, na którym zobaczyłam kolejny wielki kawal
tej maszyny ale spad wcześniej na placu przed budynkami , inne spadały
na domy i bloki , również ludzie z tego pojazdu w spadali jak płonące
pochodnie , po których nic nie pozostało. Dziwił mnie jeszcze jedynie kształty owego samolotu , mianowicie był za kwadratowy i duży w szerokości jak na dzisiejsze samoloty! Przypominało mi to bowiem nie samolot lecz prom kosmiczny jaki czasem się widywało w filmach czy z wiadomości tylko ludzie nie mieli skafandrów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz