Dziś miałam sen o dwóch słońcach . Teraz już nie pamiętam dokładnie jak to było ponieważ rano nie miałam czasu go zapisać . Pamiętam , że jestem w domu mojej zmarłej przyjaciółki z jej mama i moim rodzeństwem . Moje rodzeństwo było młode niż jest w rzeczywistości mieli po 5-6 lat. Potem jestem na dworze z jakimiś ludźmi , chodzę po dworze i w pewnym momencie dziwie się, że jest już po 23 w nocy a jest nadal jasno. Mówię do siebie, że to pewnie ta supernowa wybuchła co miała i dlatego jest jasno w nocy ( tak mam być naprawdę ponoć w tym roku ).
Lecz dziewczyna stojąca za mną mówi mi, że to drugie słońce, wiec ja zerkam na niebo widzę jedno słońce zachodzi a drugie świeci wysoko na niebie. Dziewczyna ponownie mówi do mnie , że to męskie słońce dlatego jest ciągle dzień . Potem jestem u siebie w domu z moim rodzeństwem ale już starszym i znowu słyszę , że to męskie słońce. Dalej przeskakuje na jakiś dziedziniec gdzie jest pełno ludzi oraz straży wokół mnie , to moja ochrona ponieważ zostałam wybrana na przywódce - następce . Na dziedzińcu była jakaś osoba , która została pojmana za coś bardzo poważnego a do mnie jako następcy należało ta osobę przykładnie ukarać - kara była śmierci wiec by nie paść podejrzeniom ( nie wiem o co chodziło mi we śnie tu ) . Najpierw oddzielam skazańca od muru a potem przekułam go mieczem, padła na posadzkę jak się okazało to była kobieta o płomiennym kolorze włosów.
Wszyscy się radowali z tego lecz mi było bardzo przykro bo poświeciłam ja by się nie dowiedzieli kim jestem a ich zadowolić. Wiem , że zabita kobieta zrobiła coś przeciwko mnie co prawo tamtych ludzi surowo tego zakazywało.
Lecz dziewczyna stojąca za mną mówi mi, że to drugie słońce, wiec ja zerkam na niebo widzę jedno słońce zachodzi a drugie świeci wysoko na niebie. Dziewczyna ponownie mówi do mnie , że to męskie słońce dlatego jest ciągle dzień . Potem jestem u siebie w domu z moim rodzeństwem ale już starszym i znowu słyszę , że to męskie słońce. Dalej przeskakuje na jakiś dziedziniec gdzie jest pełno ludzi oraz straży wokół mnie , to moja ochrona ponieważ zostałam wybrana na przywódce - następce . Na dziedzińcu była jakaś osoba , która została pojmana za coś bardzo poważnego a do mnie jako następcy należało ta osobę przykładnie ukarać - kara była śmierci wiec by nie paść podejrzeniom ( nie wiem o co chodziło mi we śnie tu ) . Najpierw oddzielam skazańca od muru a potem przekułam go mieczem, padła na posadzkę jak się okazało to była kobieta o płomiennym kolorze włosów.
Wszyscy się radowali z tego lecz mi było bardzo przykro bo poświeciłam ja by się nie dowiedzieli kim jestem a ich zadowolić. Wiem , że zabita kobieta zrobiła coś przeciwko mnie co prawo tamtych ludzi surowo tego zakazywało.
Rano wiedziałam o co chodzi w tym śnie ale ponieważ w pospiechu musiałam wyjechać , sen nie zbyt zapamiętałam i moja interpretacja też w tym pospiechy mi umknęła.
"Dwa słońca odmiennej płci, dwie twarze. W każdym człowieku odbywa się walka ze złem. Prawda wymaga poznania, zło jest jawne ale przebiegłe. Dlatego z lekka obawą i mieczem uniesionym do góry daje znak: Prawda wygrywa za dnia i w nocy"
OdpowiedzUsuńTak sobie pomyślałem...
Fajna interpretacja snu Blue, pb-dial.. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że pierwsza część, ta o 2 słońcach to efekt informacji na temat wybuchu tej supernovej, o której wspominałaś. Natomiast interesująca jest 2 część. Czytając ją ten opis - zabicia mieczem kobiety przywołał mi pewien obraz. Widziałam tę sytuacje na dziedzińcu średniowiecznego zamku, gdzieś poza Polską, np w Anglii lub we Francji. Widziałam mury z kamienia, brukowany był ten dziedziniec. Było to sporo ludzi, kobiety, mężczyźni w strojach z epoki. Najdziwniejsze jest to, że tę kobietę o płomiennych kręconych włosach uznałam za D...
Typuję, że ta część snu odnosi się do poprzedniego życia...!