06 kwietnia 2011

Zdarzenie : Cmentarz

Dziś była  przepiękna  pogoda ( ponad 25 stopni ) , wiec  mój narzeczony zaproponował popołudniową   przejażdżkę na motorze.  Kiedy to już  wracaliśmy z tej przejażdżki mój narzeczony  zatrzymał się  na parkingu by sobie zapalić . Kiedy zeszłam z motoru  dosłownie  wstrząsnęło mną  zimno  pomimo iż stałam w słońcu  miałam nagrzana skórzaną czarna kurtkę  bez powiewu zimnego wiatru !!! Potem zrobiło mi się słabo , rozbolała mnie głowa i czułam jakby  ktoś wciska  nie w ziemie. Gdy to ustało  po paru chwilach  zorientowałam się, że przede mną jest mur za którym jest cmentarz.  Zrobiło mi się ciepło a w głowie słyszałam w języku francuskim pomoc czy pomóż.
Jedno jest pewnie już tam nie wrócę  , nie lubię cmentarzy od kiedy tylko pamiętam i trzymam się od nich z daleka.

1 komentarz:

  1. Ciekawe, że ja mam na odwrót? Lubię chodzić po cmentarzach, czuje się tam bardzo spokojnie i miło, nie mam uczucia strachu lub zimna...
    Może trzeba było pomóc tej biednej duszyczce, która potrzebowała jej?

    OdpowiedzUsuń