W ostatnim czasie dostałam e-maile od rożnych osób prosząc o wizje dla zaginionej Madzi. Bardzo Was przepraszam na wzgląd i szacunek rodziców Madzi , nie opisze tu nic , ponieważ może przysporzyć mi wiele kłopotów bo nie mam dobrych wieść ... Proszę mi wybaczyć ... to musi wystarczyć ...
W moim blogu staram się zamieści i przedstawić każdy aspekt mojego życia na różne sposoby ,sytuacje śmieszne ,smutne a czasem wręcz nieprawdopodobne … No cóż taka się urodziłam i tak się ukształtowałam przez ten długi czas aż do dziś.
27 stycznia 2012
18 stycznia 2012
Zaginiony Michał Stachowicz
Kochani ponieważ z moim zdrowiem się poprawiło wracam do spraw zaginionych osób.
Koleżanka Gastria podrzuciła mi link kilka dniu temu o zaginionym Michale Stachowiczu, wtedy powiedziałam (bo tak widziałam) jej iż chłopak żyje , że ma się dobrze tylko ukrywa się ponieważ obawia się czegoś , z czym nie możne sobie poradzić . Dziś ponownie z Gastrią rozmawiałyśmy o Michale i w mojej wizji się nic nie zmieniło jest tak samo jak sprzed kilku dni .
13 stycznia 2012
09 stycznia 2012
Blog Roku 2011
Witajcie Kochani !
Jak co roku odbywa się konkurs na
najlepszego bloga roku. Również zgłosiłam swój blog do tego konkursu .
Milo by było gdybyście byli tak łaskawi i zagłosowali na mój blog.
Mój udział można zobaczyć na stonce blog roku klikając w baner
Blog Roku 2011 na czele stronki bądź w prawym górnym rogu z takim samym napisem a jeśli ktoś ma jakieś trudności podaje bezpośredni link :
05 stycznia 2012
Zdarzenie : Nocna wizyta w rodzinnym domu.
Dziś położyłam się spać po 1 w nocy, prawie przysypiałam gdy usłyszałam odgłos kroków w korytarzu. Myślałam, że to moja mama wyszła z
pokoju i podeszła do okna tarasowego ,ale nie zgadzało mi się miejsce odgłosu bo mamy pokoje przy sobie a odgłosy kroków dobiegały z przedpokoju przy tarasie. Zignorowałam to ponieważ skoro już prawie przysypiałam to możne zdążyła już przejść przez dywan do okna , a odgłosy kroków były dość głośne ponieważ słychać je było jak by ktoś miał buty czy laczki na obcasie.
Potem nastała cisza , nadsłuchiwałam
co się dalej dzieje ( miałam oczy jak cebule ;D ) ale cisza trwała a w niej słyszę z pokoju mamy jak oddycha! Myślę sobie, że jest coś nie tak i naglą słyszę jak ktoś schodzi po schodach. Mama ma czasem tak iż jak
wstaje w nocy do łazienki to patrzy przez taras co się dziej na zewnątrz , więc uznałam iż jest tak i tym razem .
No nic słyszę jak schodzi po schodach dość głośno (schody są z drzewa a na nich jest położony dywan) i dziwie się dlaczego nie zapaliła sobie światła na schodach , a
kiedy już zeszła to powinna zapalić na drugiej części schodów na dole lecz nie zrobiła tego. Minęło już kilka minut a Ona nie wraca, usiadłam na łózko spoglądam w stronę uchylonych drzwi mojego pokoju ale nic się
nie świeci.
Położyłam się ponownie do łózka i nadal słyszę jak mama śpi obok w
pokoju. Wtedy skojarzyło mi się to światło kiedy gasiłam o północy lampę w pokoju przez parę sekund widziałam ogromna kule światła w oknie , a
kiedy kładłam się spać z pokoju mojej mamy jakby wyleciała biała kula a
w oknie widziałam niebieskawa kulkę .
Oczywiste po skojarzeniu faktów miałam milion myśli na sekundę ,ale myślę że to był mój przybrany tata - On
tak zawsze wychodził z tamtego pokoju zresztą to był jego pokój. Gdy wtuliłam się w poduszkę poczułam zimno i coś białego przeszli przez mój pokój być może to był On . Postanowiłam, że rano zapytam mamę czy schodziła w tamtym czasie do ubikacji , oczywiście zapytałam i niestety Ona nie schodziła o tej godzinie na dół lecz dopiero po 7 rano. Po śmierci babci też miałam takie zdarzenie, z tym że nad ranem ktoś schodzi po schodach a potem w kuchni słychać było jak ktoś otwiera szafki. Również okazało się że nikt z żyjących nie schodził do kuchni .
03 stycznia 2012
Sen : Powietrzna katastrofa.
Dzisiaj śniło mi się o jakiejś katastrofie powietrznej. Najpierw jestem w
pokoju u brata, który obecnie mieszka w Norwegi, we śnie byłam u niego w
polskim dom i o czymś ważnym rozmawialiśmy lecz nie pamiętam co było
tematem tej rozmowy. Moja uwagę przykuło coś poruszającego się na
podłodze , jakaś różowa zabawka o dziwnym kształcie. Nie wiem dlaczego
ale spoglądałam ciągle w bardzo duże okno w jego pokoju choć realnie aż
tak dużego okna nie miał. Nagle znajduje się we Francji, jestem u
bliższej koleżanki ze szkoły, która obecnie mieszka w Anglii . Związała
się z francuzem, który realnie jest przybranym wujkiem mojego
narzeczonego. Dziwi mnie, to że akurat ona się z nim związała ponieważ
różnica wieku miedzy nimi jest aż 20 lat! Realnie ona ma już męża i 2
dzieci , on jest starym kawalerem. Przyjechałam jej pomóc w
posprzątaniu mieszkania ponieważ jest ona w ciąży z pierwszym
dzieckiem. Jest to ogromne mieszkanie ,ale bardzo zaniedbane , ma strasznie
brudne podłogi.
Po odpoczynku zabieram się za zamiatanie podłóg w
sypialni , jest tam też moja koleżanka o czym gawędzimy kiedy nagle
spojrzałam za wielkie okno balkonowe , widzę jak coś leci w płomieniach w
stronę mieszkania ale jako się tym nie przejmuje. To coś przeleciało
za blok, i znowu widzę kolejna cześć dosyć dużą, która także przeleciała
nad nami. Nie wiem dlaczego ale myślałam, że to jakiś pokaz
holograficzny na niebie dopóki nie otworzyłam balkonu i dostrzegam, iż
tym razem spadają ludzie, którzy są w płomieniach; to taka
reakcja wejścia czegoś w atmosferę ziemska. Kiedy zobaczyłam kobietę o
ciemnie skórze, która leciała wprost na mieszkanie koleżanki i roztrzaskała się
na ścianie , obok okna balkonowego tak aż została tylko po niej plama krwi , która również mnie opryskała. Wtedy dotarło do mnie że to dziej się naprawdę .
Znowu spojrzałam na niebo, na którym zobaczyłam kolejny wielki kawal
tej maszyny ale spad wcześniej na placu przed budynkami , inne spadały
na domy i bloki , również ludzie z tego pojazdu w spadali jak płonące
pochodnie , po których nic nie pozostało. Dziwił mnie jeszcze jedynie kształty owego samolotu , mianowicie był za kwadratowy i duży w szerokości jak na dzisiejsze samoloty! Przypominało mi to bowiem nie samolot lecz prom kosmiczny jaki czasem się widywało w filmach czy z wiadomości tylko ludzie nie mieli skafandrów.
01 stycznia 2012
2012
No i doczekaliśmy się sądnego roku, sławniejszego niż niejedna
filmowa gwiazda . Rozgłoszony na cały świat i jego sława trwała dekadę
zanim się go doczekaliśmy. Przez tyle lat straszono nim ludzkość , przez
niego niektórzy się wzbogacili o krocie . Niestety to tylko kolejny rok
jak każdy, celowo obrano sobie taka drogę manipulacji ludźmi i tego z
nimi związane. Powiem tylko jedno ,,NIKT NIE ZNA DNIA ANI GODZINY,,
kiedy ma się skończyć świat. Ufajcie sobie nie wyjadaczom, którzy
czyhają na wasze pieniądze , zdrowie i liczą na zaślepienie, niewiedze
na pewne tematy. Świat będzie istniał dalej , to ludzie na nim przemijają więc korzystajcie z chwili , które dano wam przeżyć na tej pięknej planecie. Nie tracie czasu na złe postępowanie i złe emocje do innych ludzi, szkoda czasu !
Szczęśliwego nowego roku kochani !!!
Koleżanka podrzuciła mi fajny link co do powstania mit o końcu świata, polecam poczytać ponieważ jest bardzo fajnie opisane o wszystkich teoriach jakie maja się niby wydarzyć 21 grudnia 2012 roku.
http://www.wykop.pl/ramka/994071/jak-powstawal-mit-o-koncu-kalendarza-majow/#
Subskrybuj:
Posty (Atom)