27 marca 2011

Zdarzenie : Dziwne zbiegi okoliczności ?

Nadchodzi lato we Francji, niesamowite jest to jak szybciutko kwitną drzewa ,krzewy i kwiaty.  W ostatnich dniach została mniej więcej ustalona data przeprowadzki do innego miasta , także od maja  będę już w innym miejscu . Nie wiem dlaczego ale od tego czasu  coś się dzieje w obecnym mieszkaniu . W łazience mam postawione przy umywalce dwa szklane  kielichy , w jednym mam włożone  kamienie szlachetne  a w drugim  swoja biżuterię . Kiedy  sprawdzałam czy jest ciepła woda przy wannie usłyszałam trzask jakby pękniętego szkła ale  sprawdziłam kielichy i na wszelki wypadek  lustro , nic nie było pęknięte.

 
Następnego dnia wchodzę do łazienki  zapaliłam światło i nie pasowało mi jak pada światło elektryczne wiec spoglądam na sufit  a tam widzę zwisający  plafon  na samych kablach ! Oczywiście szybko odłączyłam prąd w całym mieszkaniu  i zdjęłam plafon  a śruby od niego dość długie znalazłam po kilku godzinach  na łazienkowym dywaniku . Zaczęłam się zastanawiać czy to czasem nie mój narzeczony  chciał się mnie pozbyć ; tylko za co ? heh ostatni z mieszkania wychodził  :P , motyw miały pewnie  moje kociaki bo ograniczyłam im ilość posiłków z 5 na 4 dziennie a dla Feliksa- jedzonko mokre zrobią wszystko :) No cóż i tak się żadne nie przyzna :D  Dość żartów ale naprawdę tak sobie pomyślałam :)  

 
Na poważnie w tym samym dniu  , po południu oglądałam telewizje  siedząc na sofie najpierw na ścianie  zobaczyłam błysk granatowego światełka a po paru minutach z drugiej strony  na tle regałów zobaczyłam postać ale tylko zarys postury  koloru flesza od aparatu  .Tą postać widziałam przez kilka sekund.

Z kielichami nie mam racjonalnego  wyjaśnienia co to by mogło być , pierwszy raz słyszałam  taki dźwięk.  Co do plafonu wisiał dwa lata na suficie i nigdy nie było z nim problemu , nie wiem czy od tak sobie mogą puścić śruby ?
Nie mam zielonego pojęcia co to była za postać  lecz biorąc pod uwagę książki, które czytałam o obecności Archaniołów - ten błysk by zapowiadał, że któryś  Archanioł mnie odwiedził.  Fakt wcześniej też widywałam takie błyski tego samego koloru z tym że  nic się nie działo. 

 
Ps. kielich na zdjęciu jest mój ;)

26 marca 2011

Sen : Medium

Dziś śnił mi się jakiś stary budynek , był opuszczony  i zniszczony w środku . Byłam w grupie  , która wyruszyła na ekspedycje by zbadać to miejsce . 



Byliśmy ubrani w specjalistyczne i nowoczesne stroje przystosowane na takie wyjazdy, jeszcze takich w realu nie widziałam a jedynie podobne na filmie sc-fi. 



Weszliśmy do części pierwszej budynku; rozdzieliliśmy  się na pary  ja z jakaś dziewczyna sprawdzałyśmy jakieś biuro gdzie coś zaczęło się dziać nadprzyrodzonego, przedmioty unosiły się  i uderzały o ścianę . Następnie jesteśmy na pietrze ,znam to piętro doskonale to nowe skrzydło mojej  podstawówki z Polski . Wchodzimy po schodach idziemy przez korytarz już większą grupa  kierując się do drugich schodów by zejść na dół. 



W połowie korytarza spostrzegam, że ta dziewczyna to moja zmarła przyjaciółka ( we śnie żyje) a ze ściany wyskakuje jej chłopak skacząc mi na plecy , On jest duchem ( w realu żyje) . Ta scenę  widziałam z boku, następnie On bierze mnie pod rękę i idziemy do końca korytarza , do tych drugich schodów. Przystajemy przy nich mówię mojej przyjaciółce, że jest z nami  duch jej chłopka i chce z nią porozmawiać a nikt inny go nie widzi i nie słyszy tylko ja . Robimy przerwę  i zaczynam powtarzać słowa,  które przyjaciółki chłopak jej przekazuje , nic z nich nie rozumiałam.  Natomiast reszta ekipy już do nas dołączyła  ,słyszałam miedzy nimi  takie słowa  ,,to ona ,ona jest najpotężniejszym medium ,, . Miedzy czasie poprosiłam by zrobiono mi zdjęcie by udowodnić, że on był przy mnie , po zrobieniu zdjęcia miałam wizje tego zdjęcia już  wywołanego gdzie jestem ja i przy mnie ORBS co świadczy tak naprawdę o obecności ducha  . Wyczuwam  strach wśród ekipy  przede mną, boja się mnie a w tym samym momencie olśniło mnie dlaczego tam jestem. Potem widzę jak moja przyjaciółka odchodzi , schodzi ze schodów patrząc ciągle na mnie. Potem obraz jakby przeskakuje, jesteśmy jakby w garażu tego budynku , to nie jest już moja szkoła.  Widzę zniszczone, spalone samochody , widzę moja grupę  broni się przed czymś czego nie widza . Nagle przede mną  ukazuje się jakaś istota bardzo ogromna lecz to jakaś bardziej jest energia niż ciało stale. 



Moi kompani bali się tego i ostrzeliwali coś czego nie widzieli  a ta energia chciała tylko kontaktu z nimi . Wiec jako, że jestem medium w tym śnie jest możliwość porozumienia się z ta istota. Potem idę usiać sobie i odpocząć a ta istota mówi już w naszym  język i ukazała się reszcie ,Ona zadaje pytanie czy coś chcemy - nie pamiętam dokładnie tego pytania lecz pozostaje mi uczucie , że chodziło o widzenie aury a każdy z nas z osobna miał odpowiedzieć czy się zgadzamy czy nie . Ta rozmowa wyglądała mi na jakaś naradę , przy tym pytaniu w duchu powiedziałam sobie oby się zgodzili ponieważ to będzie dla nas najlepsze wyjście i będzie nam  lepiej . Pamiętam jakaś dziewczynę wyraźnie powiedziała ,,tak,, a za nią ja, że się zgadzam. Sen kończy się na tym,  że mam wizje która  pokazuje mi jak spisuje ten sen w rzeczywistości  i wiecie co pisząc to teraz wygląda tak samo jak w sennej wizji.
!!!

23 marca 2011

23 marzec 2011

Dziś przypadkiem znalazłam stronę internetowa do mojego przedwczorajszego snu, tutaj można sobie przeczytać króciutka  notę  o co dokładnie chodzi ;)  http://gorowo.pl/2011/01/25/nad-ziemia-zajasnieja-dwa-slonca/ .

21 marca 2011

Sen : Dwa Słońca

Dziś miałam sen o dwóch słońcach . Teraz już nie pamiętam  dokładnie jak to było ponieważ rano nie miałam czasu go zapisać . Pamiętam , że jestem w domu mojej zmarłej przyjaciółki z jej mama i moim  rodzeństwem . Moje rodzeństwo było młode  niż jest w rzeczywistości mieli po 5-6 lat. Potem jestem na dworze z jakimiś ludźmi , chodzę po dworze i w pewnym momencie dziwie się, że jest już po 23 w nocy a jest nadal jasno. Mówię do siebie, że to  pewnie ta supernowa wybuchła co miała i dlatego jest jasno  w nocy ( tak mam być naprawdę ponoć w tym roku ).


Lecz dziewczyna stojąca za mną  mówi mi, że to drugie słońce, wiec ja zerkam na niebo widzę  jedno słońce zachodzi a drugie świeci wysoko na niebie. Dziewczyna ponownie mówi do mnie , że to męskie słońce dlatego jest ciągle dzień . Potem jestem u siebie w domu  z moim rodzeństwem ale już starszym i znowu słyszę , że to męskie słońce. Dalej przeskakuje na jakiś dziedziniec gdzie jest pełno ludzi oraz straży  wokół  mnie , to moja ochrona ponieważ zostałam wybrana na przywódce - następce . Na dziedzińcu była jakaś osoba , która została pojmana za coś bardzo poważnego a do mnie jako następcy  należało ta osobę przykładnie ukarać - kara była  śmierci wiec by nie paść podejrzeniom  ( nie wiem o co chodziło mi we śnie tu ) . Najpierw oddzielam skazańca  od muru a potem przekułam go mieczem, padła na posadzkę jak się okazało to była kobieta o płomiennym kolorze włosów. 


Wszyscy się radowali z tego lecz mi było bardzo przykro bo poświeciłam ja by się nie dowiedzieli kim jestem a  ich zadowolić. Wiem , że zabita kobieta zrobiła coś przeciwko mnie co prawo tamtych ludzi surowo tego zakazywało.


Rano wiedziałam o co chodzi w tym śnie ale ponieważ w pospiechu musiałam wyjechać , sen nie zbyt zapamiętałam i moja interpretacja też w tym pospiechy mi umknęła.

06 marca 2011

14-letnia Ewelinka

 Miesiąc przed wyjazdem do Polski kolega z forum przesłał mi link o zaginionej dziewczynce , która pojechała do szkoły lecz nigdy do niej nie dotarła . Kiedy zobaczyłam zdjęcie dziewczynki już wiedziałam iż niestety nie żyje, na zdjęciu zobaczyłam czarna aurę wokół niej. Czarna aura oznacza to iż osoba na zdjęcia nie żyje , ten dar otrzymałam podczas głośnej sprawy zaginiecie Iwony Wieczorek . Wracając do Ewelinki to zobaczyłam jak potrąca ją  czerwony samochód, potem już widziałam jej ciało leżące w lesie pod drzewem. 



Potem sprawa przycichła a ja pojechałam do Polski , gdzie będąc w swoich stronach usłyszałam iż odnaleziono ciało dziewczynki w lesie :( Przeszły mnie ciarki na wieść o jej odnalezieniu w taki sposób a nie inny.

02 marca 2011

Kasjopeja

Nie martw się , już wracam
Niedługo się zobaczymy
Wytrzymaj jeszcze ten czas
Zrozum mnie proszę
Mam tu coś do zrobienia
Proszę pozwól mi tu zostać
Jeszcze tych parę chwil
Wrócę  do domu ,
Do naszego życia,
Obiecuje  tak zrobić
Ale jeszcze nie teraz
Wybacz mi to proszę
Lecz pamiętaj
Wracam do domu …


Powrót z Polski Styczeń 2011

Już  po Świętach Bożego narodzenia  chciałam wracać do Francji. Nie mogłam sobie znaleźć miejsca w domu ani wśród znajomych , którzy okazali się być fałszywi. Chcieli mnie zobaczyć a kiedy już zaspokoili swoja ciekawość co do mnie i mojego narzeczonego ,już ich więcej nie zobaczyłam do dziś . Szkoda mi było zostawiać moja przybrana mamę  i mojego psiaka ale cóż taki był mój wybór. 13 stycznia wyjeżdżaliśmy  z Polski , byłam rozdarta na pól … Jedna cześć mnie chciał zostać a druga jechać .


Chciałabym  mieć taka możliwość i być w dwóch miejscach na raz L Przy granicy polsko niemieckiej przydzielono znowu nam miejsca  , przydzielono mi numer 23 i już nic nie mówię… Dojechaliśmy bez żadnych problemów ,a gdy weszłam do swojego mieszkania tak mi się jasno zrobiło aż nie mogłam uwierzyć  iż jest taka różnica !
Teraz niechętnie chce znowu jechać do Polski ;(
Tyle w skrócie  z pobytu w Polsce…


Sen z 2 marca .

Nie pamiętam dokładnie od czego zaczął się ten  dzisiejszy sen … Najpierw pamiętam jak idę chodnikiem przed siebie  szukając czegoś . Idę  i idę tylko zmienia sceneria, aż w końcu spostrzegłam , że wyszłam z jednej wsi do drugie . Potem stoję przed nazwa tej wsi i ktoś przyjechał po mnie niebieskim samochodem .


Jakiś młody mężczyzna (ze snu wynikało, że  to mój kolega choć w realu nigdy go nie widziałam), zawiózł mnie do jakiegoś mieszkania tam odbywała się jakaś skromna impreza. Potem obraz przeskakuje i  jestem w jakiejś restauracji ale już kończę prace  bo jest późno i przechodzę do marketu  do kasjerów po jakieś dokumenty. Wychodzę już do domu i znowu idę jakimś chodnikiem pokonałam dość długa drogę. W pewnym momencie katem oka widzę zbliżający się samochód, który  zwolnił koło mnie a udaje , że go nie widzę i idę dalej.   Tym razem to był czerwony samochód, coś krzyczał do mnie ale nie chciałam go słuchać bo odczuwałam wielkie zagrożenie z jego strony  wiec szlam dalej. 


Znowu zmieniła się sceneria tym razem siedzę w miejscu podobnym do klasy ale to może była bardziej świetlica ? Siedzę z dwiema dziewczynami i naprzeciwko mnie jakimś chłopakiem , czuje że ich znam we śnie są to moje koleżanki a chłopak to ten sam z poprzednich snów,lecz tu próbuje  być ze mną .
Jakaś kobieta  w rodzaju  nauczycieli czy prowadzącej każe nam się przybliżyć ze stolikiem wiec te koleżanki robią tak,  że przy przeniesieniu stolika w inne miejsce i krzeseł siadam obok tego chłopaka co czyni go to zadowolonym. Prowadząca coś tłumaczy i bierze tego chłopaka do siebie i każe mu wybierać jedna z nas trzech , siedzących przy jego stoliku i co się okazuje wybiera mnie  bo mu się podobam a ta kobieta każe przyznać mi jakaś ilość  procentów wiec ten daje mi 20%. Byłam trochę zawstydzona, że mu się podobam i  tak to otwarcie powiedział wiec i ja postanowiłam dać mu tyle samo procent co on mnie .  Na tym sen się zakończył … 


We śnie przykuwały dużo uwagę te samochody i nie wiem co to mogło by oznaczać może ostrzeżenie z tym czerwony samochodem ponieważ dziś rano idąc do pracy przejechał by mnie samochód  na pasach podobny do tego ze snów  tylko  , że białego koloru. Nie mam pojęcia o co chodziło z tymi procentami choć fakt dziś była mowa w pracy o 20% . Osoby pracujące w niedziele maja płacone za nie 20 % . Jeśli chodzi o tego chłopaka to znowu był to ten sam co zawsze mi się choć za każdym razem ma inna twarz ale kolor oczu i włosów się nigdy nie zmienia no i to , że czuje we śnie iż  jest to ten sam z poprzednich snów . Być może puki go nie spotkam w realu  nadal  będzie się pojawiał w snach…

01 marca 2011

Piosenka


Od jakiegoś czasu słyszę w piosence słowa ,,i’m coming home ,, ( co z angielskiego oznacza ,,wracam do domu ,, ) o takim samym tytule  i nic by w tym nie było dziwnego ale te słowa,  które śpiewa  wokalista doprowadzają mnie do głębokiego smutku oraz dziwnych odczuć.
Nie potrafię tego bardziej wyjaśnić, fakt piosenka bardzo mi się podoba ale żeby aż tak na mnie wpływała emocjonalnie i to wywoływała we mnie  smutek .
To tak jakby miało tyczyć się mnie  ,ale ja nie wracam do domu, bo jestem w nim a może …
Nie będę kończyć , bo to bezpodstawne  moje teorie.


Pobyt w Polsce 2010 - 2011

Gdy już dotarliśmy do mojego domu wreszcie mogliśmy spokojnie odetchnąć z ulga, ponieważ byliśmy już w najważniejszym celu naszej podroży do Polski. Mama wspomniała o moim psiaku , że chyba cóż przeczuwał  bo jak nigdy siedział na mrozie przed furtka od samego rana. Czyżby odebrał moje myślowe wiadomości do niego ?


Niestety mój pokój już nie istniał tak jak go pozostawiłam przed prawie trzema laty, nad czym bardzo ubolewam. Mój dawny pokój był dla mnie azylem , spokojem i bezpieczeństwem. Prawdę mówiąc to w całym domu czułam nadzwyczaj  bezpiecznie po wizycie nocnej  tej że kobiety ale w pokoju to jak w sejfie;) , może dlatego ,że miałam kawałek swojego własnego konta ?  Dzieci podobne do mnie tylko o tym marzą , ponieważ byliśmy z bratem wzięci do rodziny zastępczej  ja miałam ta świadomość, że dom  przybranych rodziców nie jest tak naprawdę mój  i nie mam żadnych praw do niego  prócz tego, że w nim mieszkam.
Na pobyt w domu zamieszkaliśmy w pokoju zmarłego taty , ponieważ brat z żona  po ślubie zajęli dodatkowo mój pokój . Mnie nie  zbyt to się podobało spać w tym pokoju choć zostały przeniesione moje meble i cześć rzeczy  ale cóż nie miałam innego wyjścia .
Przez pierwsze noce było w porządku, spokojnie  i bez żadnych akcji …   Gdy odwiedziłam grób taty na cmentarzu już tak spokojnie nie było.  Zaczęłam  bać się sama przebywać  w pokoju , powieszone kolczyki na szklanym kielichu same się poruszały choć nie było otwartego okna i przeciągów i czasem jeden kolczyk spadał . Zazwyczaj działo się to późnym wieczorem. Od tamtego momentu zaczęłam widzieć różne cienie  w domu a także biała jakby w kształcie dymu postać. Czułam się nie pewnej gdy zostawałam w domu sama,  nie że się panicznie bałam ale taki lekkie dziwne uczucie niepokoju. 


Nie rozumiem tego ponieważ łączyła mnie z tata silna wieź przyjaźni , miał on ze mną lepszy kontakt niż z moim bratem. Zawsze się lepie dogadywaliśmy , pomagałam mu przy naprawie samochodu i innych rzeczy  także uratował mu życie  kilkanaście lat temu  co też pogłębiło w jakiś sposób nasza wieź choć nie zawsze byłam dla niego dobra czego żałuje do dziś i nie mogę sobie tego wybaczyć ale to tez po części wina jego i mojej mamy. No cóż starałam się nie przebywać sama w domu i w pokoju. Moje miasteczko się bardzo zmienili odkąd je widziałam po raz ostatni. Robi się coraz większe , rozbudowuje ale mimo wszystko nadal cicho  jak zawsze. Najgorsze  podczas pobytu w mojej miejscowości było pierwsze spotkanie z mama zmarłej przed 2 laty  mojej przyjaciółki, byłyśmy jak siostry zawsze wszędzie i razem więc widząc mnie jej mama czy rodzina jej chłopaka miała by na powrót niemile wspomnienia. Ja na dodatek nie byłam na pogrzebie nie mogłam wtedy przyjechać. Gdy będę gotowa opisze o tym osobno. Pech chciał, że spotkałam jej mamę  na ulicy a tam właśnie nie chciałam pierwszego potkania echh … Pani M. od razu się rozpłakała rozpoznając mnie :( Przywitałam się,   przytuliłam bo co wiecie mogłam zrobić ? 


Gdybym miałam możliwość oddania swego życia za jej , uwierzcie bym tak zrobiła ale niestety  nie ma takiej możliwości L  W styczniu odwiedziłam panią M. w jej domu wraz z moja mama; nie chciałam iść  sama. No i cóż było to samo co u mnie w domu czyli widziałam jakiś cień poruszający się po salonie gdzie siedziałyśmy;  na dodatek tego moja prawa ręka była lodowata w przeciwieństwie do lewej ręki . Było mi strasznie zimna w nią choć w domu było bardzo ciepło. Nie chciałam oglądać zdjęć z Jej pogrzebu  , wole pamiętać Ja taka jaka była i żyła . 


Poodwiedzałam swoje rodzeństwo i znajomych ; choć niektórych to żałuje, że odwiedziłam ale już tego więcej nie zrobi wiec tylko rodzeństwo ...
W ostatni dzień szliśmy odwiedzić moja jedyna pozostała w Polsce prawdziwa koleżankę i tym  razem złożyło się tak, że przechodziliśmy obok domu chłopaka mojej zmarłej przyjaciółki, która mieszkała z nim ostatnie 3 lata swego życia. Dobrze się znam z tym chłopakiem i jego rodzina bo przecież bywałam tam dość często swego czasu . Gdy już przechodziliśmy koło tego domu  coś mnie zaczęło ciągnąc w jego stronę , przystawałam   z kilkanaście razy bo co chciałam iść  to ta siła mnie ciągnęła  z powrotem. Mój narzeczony pyta się co się dziej a ja nie potrafiłam mu powiedzieć ponieważ sama nie wiedziałam. Nie potrafię tego wyjaśnić mogę się tylko domyślać,  że to moja przyjaciółka mnie tam zaciągała bym odwiedziła jej chłopaka i jego rodzinę . 
 
Postanowiłam , że pójdę tam a mojego narzeczonego posłałam do koleżanki mówiąc, że zaraz przyjdę. Odwiedziłam ich , byli zaskoczeni ale milo choć znowu płacz i smutek na mój widok. Mój kolega wcale nie zszedł , nie chciał mnie widzieć to było za wczesnej dla niego ponieważ jeszcze się nie pogodził z Jej odejściem …
Nie byłam zła na niego, rozumiałam go doskonale , nie żywię urazy za to choć było mi przykro ...