03 stycznia 2012

Sen : Powietrzna katastrofa.

Dzisiaj śniło mi się o jakiejś katastrofie powietrznej.  Najpierw jestem w pokoju u brata, który obecnie mieszka w Norwegi, we śnie byłam u niego w polskim dom i o czymś ważnym rozmawialiśmy lecz nie pamiętam co było tematem tej rozmowy. Moja uwagę przykuło  coś poruszającego się na podłodze , jakaś różowa zabawka  o dziwnym kształcie. Nie wiem dlaczego ale spoglądałam ciągle w bardzo duże okno w jego pokoju choć realnie aż tak dużego okna nie miał. Nagle znajduje się we Francji, jestem u bliższej koleżanki  ze szkoły, która obecnie mieszka w Anglii . Związała się z francuzem,  który realnie jest przybranym wujkiem mojego narzeczonego. Dziwi mnie, to że akurat ona się z nim związała ponieważ różnica wieku miedzy nimi jest aż 20 lat! Realnie ona ma już męża i 2 dzieci , on jest starym kawalerem.  Przyjechałam jej pomóc w posprzątaniu mieszkania ponieważ jest ona w ciąży  z pierwszym dzieckiem. Jest to ogromne mieszkanie ,ale bardzo zaniedbane , ma strasznie brudne podłogi. 

 
Po odpoczynku  zabieram się za zamiatanie podłóg w sypialni , jest tam też moja koleżanka o czym gawędzimy kiedy nagle spojrzałam za wielkie okno balkonowe , widzę jak coś leci w płomieniach  w stronę mieszkania ale jako się tym nie przejmuje. To coś przeleciało  za blok, i  znowu widzę kolejna cześć dosyć dużą, która także przeleciała nad nami. Nie wiem dlaczego ale myślałam, że to jakiś pokaz  holograficzny  na niebie dopóki nie otworzyłam balkonu i dostrzegam, iż tym razem spadają ludzie,  którzy są w płomieniach; to taka reakcja wejścia czegoś w atmosferę ziemska.  Kiedy zobaczyłam kobietę o ciemnie skórze, która leciała wprost na mieszkanie koleżanki i roztrzaskała się na ścianie , obok okna balkonowego tak aż została tylko po niej plama krwi , która również mnie opryskała. Wtedy dotarło do mnie że to dziej się naprawdę . Znowu spojrzałam na niebo, na którym zobaczyłam kolejny wielki  kawal tej maszyny ale spad wcześniej na placu przed budynkami , inne spadały na domy i bloki , również ludzie z tego pojazdu w spadali jak płonące pochodnie , po których nic nie pozostało. Dziwił mnie jeszcze jedynie kształty owego samolotu , mianowicie był za kwadratowy i duży w szerokości jak na dzisiejsze samoloty! Przypominało mi to bowiem nie samolot lecz prom kosmiczny jaki czasem się widywało w filmach czy z wiadomości tylko ludzie  nie mieli skafandrów.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz