01 października 2010

Zdarzenie : Kolejna dziwna historia :)

Kilkanaście lat temu wracając z kościoła do mojej cioci z niewiadomych przyczyn otworzyły się drzwi od garażu domu cioci bardzo szeroko i po chwili się ponownie zamknęły. Wierzcie lub nie ale nie było żadnego nawet lekkiego wiaterku, żadnego przeciągu czy otwartych okien w domu ; pogoda była bezwietrzna i dość ciepło jak przystało na lipiec .To było po 9 rano w niedziele, kiedy już wróciliśmy do domu mama dostał telefon, że babcia zmarła (Babcia dostała udaru słonecznego mając 74 lata , kilka tygodni leżała w szpitalu). Jak się okazało babcia zmarła o godzien 9 rano . Mama dzwoniąc do starszej siostry dowiedziała się, że w jej domu mniej więcej o tej samej godzinie usłyszała huk dobiegający z jej łazienki, myślała że jej coś spadło. Ciocia poszła sprawdzić ale nic nie leżało na podłodze wszystko stało jak powinno wiec cały dom sprawdziła też nic . Następnego dnia obie ciocie były w naszym domu przygotowywały stypę u nas z tej racji ze Babcia mieszkała z nami . To był już wieczór wszyscy siedzieliśmy w kuchni , drzwi wejściowe mam podwójne wiec jak się wchodziło najpierw było pomieszczenie na zostawienie butów i kurtek ; (u nas nazywa się to altana) i kolejne drzwi obite wtedy były tapicerka dość ciężkie , są na wprost drzwi kuchennych . Wszyscy siedzą w tej kuchni i nagle otwierają się te ciężki drzwi jak szeroko zrobiło się bardzo chłodno w kuchni gdzie się gotowały rożne rzeczy i po chwili się zamknęły , mama poszła sprawdzić bo myślała ze ktoś przyszedł z sąsiadów ale nie wchodzi dalej ale nikogo nie było a zewnętrzne drzwi były zakluczone . Wszystkich nas zamurowało  młodsza siostra mamy powiedział ze to ich mama przyszła się pożegnać z nami . Kilka lat później mama z siostrami wspominały sobie ta dziwną sytuacje a moja mama mówiła , że opowiadałam jej jak babcia chodzi po domy czego oczywiście nie pamiętam miałam wtedy z 10 lat. Jak na ironie potem dostałam babci pokój ale przez 2 lata nie chciałam w nim spać, a miałam już tam wszystkie swoje rzeczy w dzień było wszystko ok ale tam zawsze było strasznie zimno a przecież był pokój ogrzewany . Później to jakoś minęło .
Pozdrawiam

1 komentarz:

  1. Uwielbiam takie opowieści, historie, wydarzenia...pisz więcej :)

    OdpowiedzUsuń