Wczoraj miałam dziwny sen : najpierw byłam gdzieś z kimś na jakimś lądzie nie pamiętam co tam robiłam , tutaj kończ się watek i zaczyna nowy ! W tym nowym wątku siedzę z innymi osobami chyba w samolocie zapięci pasami bo spadamy, nie odczuwam zdenerwowania ani paniki innych !? W rzędzie obok po mojej prawej stronie siedzi mężczyzna na ostatnim siedzeniu i dyskutujemy z reszta o czymś. On mówi o swoich planach ze coś będzie musiał zrobić , a ja odzywam się i mówię że On nie dożyje tego piątku i odwracam się do niego i mowie po raz drugi ,, nie dożyjesz jutra a na pocieszenie dodałam zresztą tak jak ja,, ! W tym śnie byłam pogodzona że zginę i wiedziałam , że byłam jasnowidzem ( w realu można powiedzieć że jestem ale mój dar w tym kierunku dopiero się rozwija ) . Nie bałam się tego ze już mnie nie będzie na świecie w ogóle zero jakiegoś strachu i złych odczuć tak jak w pierwszym śnie o mojej śmierci .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz